„Już tu nie wrócę, przecież ja mam o kogo walczyć, i kogo chronić. Chcę jak najszybciej wyjść. Swoje odpokutowałem, zresztą słusznie, mam wiarę w swoją siłę.” Słowa te popłynęły z ust osadzonego na rozpoczęcie wczorajszych warsztatów podstawowej terapii uzależnień. Takie deklaracje i świadectwa mają dużą moc i stanowią paliwo napędzające dla uczestników warsztatów.
Podczas spotkania dyskutowano o łatwej dostępności narkotyków i wciąż jeszcze powszechnej społecznej akceptacji nadmiernego spożywania alkoholu. Uczestnicy zajęć podkreślali, że w dużej części środowisk, w których się wychowywali była zmowa milczenia i ciche przyzwolenie na zażywanie wszelkiego rodzaju „wspomagaczy”. Niektórym udało się uciec, a im nie. Czy mają żal i poczucie krzywdy? Czasami jeszcze tak, ale mają już coraz więcej narzędzi do przeżywania swego życia w abstynencji.
„Każdy chce być wolny, a ja się tego boję, nie ufam sobie, nie wiem co mógłbym robić na wolności. Urodziłem się w wiezieniu, czy w więzieniu umrę?- takie z kolei wyznanie jednego z osadzonych spowodowało moment zadumy i rozrachunku z dotychczasowym życiem. Jeszcze powrócimy nie raz to tego wątku.